niedziela, 7 września 2014

Zapasów na mroźną zimę początki

To wpis z kategorii „last minute”. Sezon malinowy dobiega końca, ale jeśli się pospieszycie, to możecie jeszcze sprawić, że ten smak będzie z Wami nawet zimą. Tradycyjny przepis na malinówkę, prosto z notatnika cioci Kasi, której zdolności są na wagę złota. Przygotowanie nie zajmuje dużo czasu, a na efekty naprawdę warto czekać. Najlepiej smakuje gdy „dojrzeje” przez kilka miesięcy, w towarzystwie pierniczków albo jako dodatek do herbaty. Nie zwlekajcie, ostatnie koszyczki różowych owoców czekają!

Składniki
-> 1 kg umytych malin (można dodać trochę więcej)
-> ½ litra wódki
-> ½ litra spirytusu
-> ½ SZKLANKI ginu
-> ½ kg cukru

Maliny umieścić w dużym słoju i zasypać cukrem. Zakręcić słoik i co jakiś czas potrząsać słoikiem, aż maliny puszczą dużo soku.
Po kilku godzinach zalać alkoholami i na tydzień odstawić w słoneczne miejsce. Wstrząsać codziennie. Potem odstawić na 2-3 tygodnie w ciemne miejsce (też można wstrząsać raz w czas). Po tym czasie przefiltrować nalewkę, przecierając je przez sito (tak, żeby część miąższu przeszła, a pestki zostały). Zlewać do butelek. Najlepsza po min. miesiącu leżakowania.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz